KĄCIK PSYCHOLOGA

XVII. Huggy Wuggy

Szanowni Rodzice

Drogą internetową, poprzez ogólnodostępne kanały (np. You Tube)- dotarło do nas kolejne niepokojące i groźne zjawisko a mianowicie Huggy Wuggy.  Pluszowa niebieska postać z długimi rękoma i nogami, z ustami wypełnionymi ostrymi zębami poplamionymi krwią. Jest to postać z gry wideo „Poppy’s Playtime”przeznaczona dla osób powyżej 16 roku życia.

Gra opowiada o  pracowniku firmy produkującej zabawki, który po latach wraca do fabryki. Okazuje się, że coś złego stało się z zabawkami: stały się one mordercami a jednym z potworów jest właśnie Huggy Wuggy, który przytula ofiary „na śmierć”! Na You Tube jest dostępna piosenka Free Huggs, której słowa wskazują na styl działania Huggy Wuggy. W utworze proponuje on np., darmowe mocne uściski: „Przytulę cię tak, że razem wydamy ostatni oddech”… Brzmi przerażająco, prawda?

Dzieci bawią się maskotkami Huggy Wuggy i już gdzieniegdzie można spotkać się z naśladowaniem „morderczych uścisków”.

Młodsze dzieci często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich działań, z tego, że  mocny uścisk może wyrządzić komuś poważną krzywdę lub przestraszyć.

Kontakt z przerażającymi filmami i zdjęciami może też sprawić, że dziecko zacznie się bać. W tym wieku uczucie permanentnego strachu często doprowadza do wielu zaburzeń takich jak zahamowanie postępów w rozwoju, zaburzenia snu lub pojawienie się moczenia nocnego.

Nie bez znaczenia jest to, że zło jakie powoduje Huggy Wuggy związane jest z czynnością, która powinna wzbudzać pozytywne uczucia czyli z przytulaniem.

Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym absolutnie nie są gotowe na takie doznania. Przedszkolaki nie odróżniają jeszcze w pełni fikcji od świata realnego. Postaci realne mieszają się z fikcyjnymi. Dziecko dopiero uczy się rozpoznawać i nazywać emocje a jednocześnie nadal ma problemy z ich kontrolą. W tym ważnym okresie kształtuje swoją wrażliwość i empatię, przyswaja normy społeczne oraz wzorce do naśladowania. Mówiąc najprościej- uczy się odróżniać co jest dobre, a co złe.

A co nam proponuje Huggy Wuggy? Okrucieństwo, brutalność, przemoc oraz całkowite wypaczenie pojęcia przytulenia drugiej istoty. Zamiast kojarzyć się z poczuciem bezpieczeństwa, przytulenie kojarzy się tu z bólem i realnym zagrożeniem życia….

Dlatego też nie powinniśmy decydować się na zakup maskotki Huggy Wuggy nawet, jeśli jest to obecnie modny gadżet. Ewentualne konsekwencje wynikające z przenoszenia fikcyjnych, szkodliwych i przerażających treści do realnego życia są niestety bardzo poważne. Warto więc także zwrócić uwagę na to, co dziecko ogląda w sieci. Ono samo, lub starsze rodzeństwo.

W programach kontroli rodzicielskiej możemy zablokować filmy, które w swoim tytule posiadają frazę “Huggy Wuggy”. Wytłumaczmy naszym dzieciom, że nie wszystko co jest modne jest dla nas dobre.

Rynek zabawek jest obecnie na tyle bogaty, że z pewnością znajdziemy maskotkę, która nie będzie wzbudzała tylu kontrowersji.Chrońmy nasze dzieci, dopóki one same nie będą w stanie siebie ochronić !

XVI. Jesper Juul , cz.3.

            Dziś chciałabym przedstawić Państwu kilka cytatów z książek Jespera Juula, zawierające spostrzeżenia i przemyślenia na temat dziecka w rodzinie. Myślę, że w ten sposób zachęcę Państwa  do bliższego zapoznania się z twórczością i koncepcjami tego wybitnego pedagoga.

„Dzieci potrafią same dać sobie radę z wieloma rzeczami. Same, ale nie osamotnione. Potrzebują ojca i matki , którzy w nie wierzą, nawet wtedy, gdy nikt już w nie nie wierzy”.

„Dzieciństwo jest jak maraton. My, dorośli możemy stać na trasie, kibicować, podawać napoje i jedzenie, ale dzieci muszą pobiec same. Nie możemy zrobić tego za nich ani zanieść ich ma metę na rękach”.

„Uważam, że głęboka prawda tkwi w powiedzeniu, że oceniając swoje dzieci jako złe, sprawiasz, że stają się złe”.

„ Miłość to nie to samo co obsługa”.

„Koncentrując się na pochwałach i krytyce kreujemy osobowości zależne”.

„ Przeciwieństwem dyktatury rodziców jest dyktatura dziecka. Alternatywną dla niej jest natomiast jednakowy szacunek dla godności obu stron i odpowiedzialność osobista dorosłych”.

„ Kiedy dziecko lub człowiek dorosły nie czuje się wartościowe, staje się drażliwe, agresywne i sfrustrowane”.

„ Na przekonanie o własnej wartości składają się nasza wiedza o tym, kim jesteśmy i doświadczenia z tym związane”.

„ Człowiek nie potrafiący zadbać o własne granice jest jak ogród bez ogrodzenia, z którego każdy może skorzystać, kiedy mu się podoba”.

„ Współcześnie nadal oswajamy się z ideą, że dzieci są nie tylko odrębnymi istotami, ale także stanowią wartość samą w sobie, gdyż są wyjątkowe i dobre tylko dlatego, że istnieją”!!!

XV. Jesper Juul cz.-Kilka słów o wychowaniu

            Wszyscy rodzice mają wyobrażenie o tym, jaka powinna być ich córka lub syn. Nie ma w tym nic złego dopóty, dopóki nasz pomysł na dziecko nie staje się ważniejszy niż ono samo. Tak więc nie naginajmy malucha do tego, czego my chcemy, ale pracujmy nad tym co ono nam proponuje swoim indywidualnym zestawem cech, zdolności, preferencji. Aby tak się stało, musimy w sobie kształtować wrażliwość i uważność, a także zgodę na jego odrębność. Ta zgoda jest ważna, by nie zdominowały nas nasze własne ambicje i pragnienia, realizowane poprzez dziecko. To prawda, że zawsze chcieliśmy świetnie jeździć na nartach, ale to nie oznacza, aby nasz syn lub córka musieli na nich jeździć nawet wbrew sobie. Juul zwraca też uwagę na sytuację odwrotną- gdy dziecko narzuca swoją wolę rodzicom, a ci mają problem z powiedzeniem NIE. Często pragnienia  dzieci stoją na pierwszym planie, a potrzeby rodziców są nieistotne.  Niezwykle ważnym jest uświadomienie sobie  i dziecku, że potrzeby innych też są ważne. I tylko wówczas, gdy zaspokojone są potrzeby wszystkich członków rodziny, można mówić o naprawdę dobrym klimacie wychowawczym. Brak tej równowagi bywa źródłem niezadowolenia i frustracji, co prowadzi najczęściej do konfliktów, wpływa na poczucie własnej wartości i sprzyja pojawieniu się trudnych zachowań.

Jesper Juul potwierdza czołową rolę rodziców i nie odrzuca reguł. Zachęca natomiast do wolnego od strachu i zorientowanego na dziecko stylu wychowania.  Jednak największy problem z „metodami” upatruje w tym, że niemal wszystkie służą jednemu i temu samemu celowi: posłuszeństwu wobec rodzica. Tymczasem prowadzenie dziecka powinno zawsze być oparte na miłości i szacunku dla jego odrębności.

XIV. Co nowego w nauce? -Jesper Juul- cz.1

Dziś chciałabym Państwu przybliżyć sylwetkę duńskiego terapeuty i pedagoga- Jespera Juula.   Urodził się w 1948 r. zmarł w 2019 r. a jego książka „Twoje kompetentne dziecko” jest jedną z najbardziej cenionych współczesnych pozycji na temat wychowania. Jego nowatorskie podejście odrzuca wychowanie opartego na posłuszeństwie lub nadmiernym pobłażaniu, na rzecz autentycznej relacji dorosłego z dzieckiem.  Dziś – ogólne refleksje Juula na temat miejsca dziecka we współczesnym świecie.

Zdaniem Juula największą stratą dzieci w ostatnim trzydziestoleciu jest fakt, że niemal nie istnieje dla nich żadna przestrzeń wolna od dorosłych. Dawniej maluchy kształtowały swoje kompetencje społeczne w swobodnej zabawie i komunikacji z dziećmi w podobnym wieku. Obecnie takiej możliwości już prawie nie mają. Nawet kiedy dzieci są razem, to dookoła są dorośli, którzy chronią, obserwują i kontrolują. Na dodatek, w zupełnie dobrej wierze i w poczuciu wychowawczej misji z trudem tolerują konflikty i niemal natychmiast w nie ingerują. Można wręcz odnieść wrażenie, że życie maluchów nigdy wcześniej nie było bardziej ograniczone. Dorośli są przy nich niemal cały czas. Zauważmy, że łatwo w tej sytuacji można zgubić z oczu prawdziwe potrzeby, granice i cele naszego dziecka. Troszcząc się o nie, często  nam się wydaje, że wiemy lepiej czego maluch potrzebuje. Tymczasem nadmierna kontrola znacznie utrudnia dziecku orientację w tym kim naprawdę jest, jakie są jego autentyczne pragnienia. Wiedza ta, jest z kolei podstawą budowania poczucia własnej wartości. W teorii Juula – jest ona wręcz niezbędna, by móc budować własne, odrębne i satysfakcjonujące życie. Oczywiście nie chodzi tu o pozbawianie dziecka należytej ochrony, ale o zapewnienie mu pewnej psychicznej przestrzeni i swobody  niezbędnej do rozwoju.

XIII. Co dorośli mogą zobaczyć w zabawie dziecka?

            Dla dziecka w wieku przedszkolnym zabawa jest podstawową formą aktywności. Dla rodziców i opiekunów natomiast ma ona wielką wartość diagnostyczną.

Jak wiemy, w różnych okresach życia dziecko bawi się inaczej- od chwytania i manipulacji  począwszy, po skomplikowane formy konstrukcyjne i tematyczne. Obserwując malucha, zwróćmy uwagę, czy jego sposób bawienia się nie odbiega znacząco od sposobu bawienia się rówieśników.   Dotyczy to ogólnego poziomu jak również pojedynczych sprawności- np. sprawność manualna. W przypadku wątpliwości, warto porozmawiać o tym z nauczycielem przedszkola i wspólnie zastanowić się nad ewentualnymi przyczynami.

Popatrzmy też na to jak wygląda zabawa. Czy dziecko preferuje zabawę samotną czy bawi się z innymi dziećmi? Jeśli tak, to jaki jest jego stosunek do rówieśników i jak radzi sobie z konfliktami w grupie? Czy podczas zabawy dziecko cierpliwie ponawia próby, czy łatwo się zniechęca? A może wybucha złością, płaczem w przypadku niepowodzenia ? Przyjrzyjmy się artystycznym wytworom- np. rysunkom. Dostarczają one bogatego materiału do wstępnych analiz. Czy dziecko używa różnych kolorów, a może preferuje jeden? Tworzy śmiałe, duże kompozycje, czy może rysuje delikatne, malutkie obiekty? Jaka jest treść rysunków? Może znajdziemy w nich zbyt liczne elementy przemocy, agresji, lęków lub innych niepokojących zjawisk o których warto  porozmawiać z dzieckiem?

Wszystkie te informacje dają nam cenne wskazówki o tym, w jakim miejscu znajduje się dziecko  pod względem rozwoju procesów poznawczych i emocjonalnych.

W zabawie niemal każde dziecko może przejawiać różne zachowania. Zależy to od jego aktualnego nastroju i chwilowych potrzeb. Są to przyczyny, które można rozwiązywać szybko i na bieżąco. Naszą uwagę powinny zwrócić natomiast nietypowe zachowania stałe lub często powtarzające się, wyraźnie nasilone.

Dzięki dyskretnej czujności można wychwytywać delikatne i pierwsze symptomy trudności, nie czekając, aż rozwiną się w poważniejszy problem.

XII. Zabawa w wieku przedszkolnym

            W ubiegłym tygodniu pisałam o niezwykle ważnej roli zabawy w rozwoju emocjonalno- społecznym dziecka w wieku przedszkolnym. Dziś omówimy typowe dla tego okresu rodzaje zabaw: konstrukcyjną, tematyczną oraz działalność artystyczną.

Materiałem wykorzystywanym najczęściej do konstruowania obiektów są różnego typu klocki. Młodsze dzieci, jakkolwiek przystępują do budowania z zarysowanym planem, to jednak często zmieniają pomysł w trakcie pracy. Koncentrują się bardziej na samej czynności niż wytworze końcowym. Dzieci starsze potrafią doprowadzić zamysł do końca. Zainteresowanie wynikiem skłania je do doboru środków i sposobów realizacji zadania, do działania planowego i celowego.

Trudniejsze niż z wyobraźni jest budowanie  według podanego wzoru. Wymaga to bowiem wykorzystania operacji analityczno- syntetycznych co z kolei wiąże się z rozwojem umysłowym.

Zabawy tematyczne to zabawy wymagające podjęcia i podtrzymania w trakcie zabawy określonej roli. Początkowo są to treści zaczerpnięte z życia codziennego, zaobserwowane w domu. Później dziecko jest w stanie inscenizować szersze treści społeczne oraz zdarzenia z bajek, filmów i opowiadań. Im dziecko starsze, tym zabawy stają się dłuższe, z większą liczbą uczestników, a różne przedmioty i zabawki zyskują znaczenie symboliczne, w zależności od potrzeb.

Twórczość artystyczna ( rysowanie, malowanie, lepienie, wycinanie) jest także formą zabawy, gdyż podejmowana jest dla przyjemności. Jest także dla dziecka środkiem ekspresji. W miarę jak dziecko dorasta, proste i umowne formy plastyczne ulegają wzbogaceniu i doskonaleniu. Przeżycia estetyczne odbiorców wywoływane są poprzez odrębny styl wytworu, jego specyficzną kolorystykę i kompozycję. Dzięki temu dziecko może wyrazić swoją niepowtarzalność i indywidualizm.

Zabawa to nie tylko naturalny składnik rozwojowy w życiu dziecka, ale także ważna wskazówka o jego stanie psychicznym.  O tym, czego możemy się dowiedzieć obserwując zabawę dziecka przeczytacie Państwo w kolejnym odcinku…

XI. Zabawa jako forma aktywności związana z rozwojem społeczno- emocjonalnym

            W wieku przedszkolnym jedną z najważniejszych aktywności w życiu dziecka jest zabawa. Za jej pośrednictwem dziecko realizuje swoje pragnienia, uczy się oddzielać świat rzeczywisty od umownego, poznaje zachowania społeczne, przyswaja sobie reakcje akceptowane społecznie, ćwiczy umiejętność podporządkowania się regułom.

Dzięki doskonaleniu wszystkich tych umiejętności dziecko staje się zdolne do podjęcia wyzwań związanych z nauką szkolną, wymagającą sprawnego korzystania z wypracowanych wcześniej kompetencji.

Dlaczego zabawa jest tak istotna w rozwoju? Otóż, aby coś zrozumieć, dziecko musi to samodzielnie odkryć. Wiąże się to z umiejętnością eksperymentowania, wnioskowania, kojarzenia skutków z przyczyną.

Dziecko bawi się wprawdzie już znacznie wcześniej, jednak w młodszym wieku dominuje inny typ zabawy. Początkowo jest to powtarzający się ruch z wykorzystaniem przedmiotu, później manipulowanie przedmiotami w celu budowania, konstruowania czegoś.

W wieku przedszkolnym obok tych form wyżej wymienionych pojawia się zabawa „ na niby”, w której dziecko buduje fikcyjną sytuację. Umożliwia ona ćwiczenie wielu funkcji poznawczych i społeczno-emocjonalnych w bezpiecznych warunkach.

Najwyższą formą zabawy, dostępną dziecku pod koniec wieku przedszkolnego jest gra wymagająca  znajomości i respektowania reguł. Wymaga to wysokiego poziomu samokontroli i zdolności do podporządkowania się zasadom. Bardzo ważną kwestią z punktu widzenia rozwoju społecznego, jest  konieczność uwzględniania pozostałych uczestników zabawy jako równorzędnych partnerów. Ćwicząc te umiejętności dziecko przygotowuje się do nowych wyzwań, jakie wkrótce postawi mu szkoła.

X. Rozwijanie kompetencji emocjonalnych dzieci

            Sfera emocjonalna jest bardzo ważnym składnikiem psychiki każdego człowieka. Jej rozwój jest równie istotny jak rozwój fizyczny i intelektualny. Tymczasem okazuje się, że często poświęcamy jej najmniej uwagi.  Rolą zarówno rodziców jak i wychowawców jest dostarczenie dziecku podstawowych umiejętności w zakresie rozpoznawania własnych i cudzych emocji. W pierwszych latach życia dziecko uczy się  nazywać to, co czuje, dlaczego tak się czuje i jak reagować zgodnie z normami życia społecznego. Rozwija w sobie także umiejętność dostrzegania emocji drugiego człowieka i wiązania ich z konkretnymi sytuacjami.  Opanowanie tej sztuki  umożliwia orientację we własnych odczuciach, a także – poprzez rozwój empatii- znacząco poprawia funkcjonowanie w grupie rówieśniczej.

Ze względu na niedojrzałość układu nerwowego u maluchów często pojawia się labilność emocjonalna, impulsywność, nieadekwatność reakcji do bodźca. Jest to stan normalny, wynikający z rozwoju, dlatego  nie wolno reagować poprzez ośmieszanie, upokarzanie lub karanie.

Pamiętajmy, że dziecko przedszkolne reaguje w sposób niedojrzały, bo ma do tego prawo. Jego układ nerwowy się rozwija, a ono samo dopiero uczy się właściwych reakcji. Tak więc dziecko może wybuchać gniewem lub płaczem na próbę narzucenia mu swoich zasad, czasami jest to sposób, by zwrócić na siebie uwagę, może być też reakcją na sytuacje stresujące, lub efektem przeciążenia zmysłów, przemęczenia, nadmiernej stymulacji. Dziecko nie zawsze potrafi nazwać to, co czuje. Nie zdaje sobie sprawy z przyczyny, czuje jednak głęboki dyskomfort, któremu daje upust w dostępny dla siebie sposób. Uważny rodzic powinien wówczas sam rozpoznać sytuację i pomóc dziecku się z nią uporać.

Należy podejść do dziecięcych problemów z całą powagą i serdecznością. Trzeba wysłuchać i pomóc uporządkować sytuację poprzez nazwanie emocji, wyrażenie zrozumienia i empatii. Czasami to wystarcza. Jeśli pojawia się sytuacja konfliktowa, pomagamy znaleźć rozwiązanie akceptowane społecznie. Bagatelizowanie dziecięcych problemów może spowodować tłumienie emocji, co niekorzystnie odbija się na dalszym rozwoju. Może także zrodzić w dziecku przeświadczenie, że jego sprawy są mało istotne, co w znaczący sposób obniża poczucie własnej wartości.

Należy pamiętać, że zdobywanie emocjonalnej dojrzałości jest długim i mozolnym procesem a wiek przedszkolny jest dopiero początkiem tej drogi.

IX. Rywalizacja między rodzeństwem

            W związku z trwającą sytuacją epidemiczną nadal większość czasu spędzamy z dziećmi w domach. Mogą się ujawnić  lub spotęgować problemy, które wcześniej nie były widoczne. Dziś kilka słów o rywalizacji między rodzeństwem.

Samo zjawisko nie jest niczym nadzwyczajnym. Najczęściej wiąże się ono ze zmianą statusu z jedynaka na „jedno z dzieci” oraz z walką o uwagę rodziców i swoje miejsce w rodzinie.

Oto kilka wskazówek, które mogą ograniczyć zjawisko rywalizacji między rodzeństwem:

1. Nie należy porównywać dzieci między sobą. Każde z nich jest inne i ma swoje niepowtarzalne tempo rozwoju. Zauważajmy osiągnięcia każdego dziecka, wzmacniając tym samym jego poczucie wartości.

2. Powinno się  poświęcać podobną ilość czasu każdemu dziecku. Oczywiście nie chodzi dokładne ramy czasowe, ale o to, by któreś z dzieci nie miało poczucia, że jest zaniedbywane a jego potrzeby są mniej ważne.

3. Rodzice nie powinni mieć swoich faworytów. Jest to sytuacja silnie stresująca i stwarzająca wiele problemów emocjonalnych. Często powoduje poczucie krzywdy a nawet odrzucenia. Może także zaburzyć relacje dzieci nawet w ich późniejszym, dorosłym życiu.

4. Trzeba dołożyć wszelkich starań, by w swych ocenach być obiektywnym i sprawiedliwym.

5. W domu powinny panować czytelne, jasne zasady.

6. W ewentualne spory należy ingerować tylko wtedy, gdy jest to konieczne.

7. Pamiętajmy o traktowaniu każdego dziecka z szacunkiem i uwagą!

VIII. Kondycja psychiczna- jak ją chronić

            Czas epidemii to dla większości z nas sytuacja trudna. Liczne nakazy i zakazy, zmiana dotychczasowego stylu życia, niepokój, lęk, wszystko to sprawia, że nasza psychika narażona jest na poważne wyzwania. Pamiętajmy, że przedłużający się stres może dezorganizować nasze zachowanie a nawet być przyczyną dolegliwości zdrowotnych.

Oto kilka porad i wskazówek jak chronić psychikę swoją i bliskich:

1. Ograniczmy dopływ negatywnych informacji. Selekcjonujmy oglądane programy telewizyjne oraz tematykę rozmów. Z licznych propozycji programowych wybierajmy te, które mogą rozwijać nasze zainteresowania albo będą pogodną rozrywką.

2. Dbajmy o pozytywne relacje społeczne. Z bliskimi ludźmi częściej rozmawiajmy telefonicznie, spotykajmy się na czacie, na skypie.

3. Przynajmniej pół godziny dziennie przeznaczmy na jakąś formę aktywności fizycznej. Może to być spacer, jazda na rowerze a także ćwiczenia licznie zamieszczane w internecie.

4. Postarajmy się utrzymywać stały rytm dnia.

5. Nie zapominajmy o zachowaniu szczególnych środków ostrożności zawsze, gdy musimy wyjść z domu !

6. Pamiętajmy o swoich rodzicach, starszych krewnych, samotnych sąsiadach. Może trzeba im w czymś pomóc ?

7. Dbajmy o regularne, pełnowartościowe posiłki oraz o odpowiednie nawodnienie organizmu.

8. Może zabrzmi to banalnie, ale…wysypiajmy się. Śpijmy 7- 8 godzin. W czasie snu nasz organizm się regeneruje, co umożliwia nam skuteczniejszą walkę z różnymi problemami dnia codziennego.

9. Dbajmy też o drobne przyjemności, które poprawiają nam nastrój.

10. I najtrudniejsze…..Spróbujmy jednak, mimo wszystko myśleć pozytywnie jako o sytuacji, która kiedyś minie. Może nawet uda nam znaleźć jej pozytywne aspekty (np. posprzątany pawlacz lub piwnica, opanowanie trudnej sztuki pieczenia placka drożdżowego, przeczytanie kilku książek. A może zobaczymy w naszym dziecku coś, czego wcześniej nie widzieliśmy…?)

VII.,,Przygody Biedronki-c.d.”

Dziś chciałabym zaproponować kolejne przygody małej biedronki, którą dzieci poznały w odcinku 3.

Może po przeczytaniu tej bajeczki, także wykonacie Państwo z dzieckiem podobną pracę ?

W domku pod krzakiem forsycji mieszkała rodzina biedronek: mama, tata i mała biedroneczka. O tej porze roku cała gromadka spędzała wiele godzin fruwając po parkach, lasach,  wąchając kwiatki i wygrzewając się w promieniach wiosennego słońca.

Jednak pewnego dnia- jak pamiętacie- pojawił się brzydki i złośliwy super wirus, który szkodził innym. Od tego czasu wszyscy wychodzili z domów na krótko i tylko wtedy gdy było to konieczne.

Pewnego razu mała biedronka siedziała sobie na parapecie okna i patrzyła tęsknie na  gałązkę forsycji, na której tak lubiła się huśtać. Niestety- nadal siedział na niej wstrętny koronawirus. Patrzył na biedronkę, machał czymś w rodzaju nogi i wcale nie miał zamiaru odlecieć. Im smutniejszą minkę miała biedronka, tym wirus wydawał się być bardziej zadowolony.

– Co za uparte i złośliwe stworzenie- zawołała biedroneczka- to przez niego nie mogę pohuśtać się na mojej gałązce!-  Buzia biedronki wygięła się jak do płaczu.

– Wiem, że ci smutno- powiedziała mamusia.- Czasami tak bywa, ale to minie. Musimy tylko być cierpliwi. Wiesz co? Zrobimy twoją gałązkę forsycji. Ja narysuję łodyżkę a ty przykleisz kwiatki, czyli  kawałeczki żółtego papieru.

– Świetny pomysł !- zawołała zachwycona biedronka i zaraz pobiegła szukać bibułki.

Po chwili siedziała z mamusią przy kuchennym stole i pracowicie wyklejała gałązkę.

– Jaka piękna forsycja! – Może nawet piękniejsza niż ta na zewnątrz- biedronka z radością oglądała swoje skończone dzieło.

– Naprawdę bardzo, bardzo ładna- pochwaliła mama i tatuś.

Koronawirus, któremu się strasznie nudziło, wyciągał coś w rodzaju szyi  próbując zajrzeć do domu biedronek przez okno. Biedroneczka jednak nie chciała na niego patrzeć i szybko zasunęła zasłonki. A ponieważ była już  nieco zmęczona, to wypiła kubek kakao, umyła się i poszła spać.

VI.,,Sytuacje trudne”

Zarówno w środowisku przedszkolnym jak i rodzinnym dziecko może się znaleźć w sytuacji trudnej. Jest to taka sytuacja, w której zostaje naruszona równowaga między możliwościami dziecka a warunkami zewnętrznymi. Organizm reaguje wówczas stanem wzmożonego napięcia czyli stresem. Na ogół pojawia się wówczas dezorganizacja normalnego zachowania, czyli dziecko może odczuwać lęk, niepokój, drażliwość, itp.

Obecna sytuacja związana z epidemią koronawirusa znacząco zmieniła dotychczasowe życie zarówno dorosłych jak i dzieci. Wiele maluchów doświadcza teraz stanu, w którym nie mają zaspokojonych w pełni swoich ważnych potrzeb. Dzieci nie mogą się spotykać ze swoimi rówieśnikami, brak im często bodźców stymulujących rozwój. Nie jest w wystarczającym stopniu zaspokojona naturalna w tym wieku potrzeba ruchu. Dodatkowo obecna sytuacja epidemiczna często wywołuje poczucie niepokoju i zagrożenia. Jest więc dla dziecka sytuacją trudną.

Odporność na takie sytuacje zależy od skuteczności kontrolowania emocji, dlatego istotnym jest, by dziecko nauczyło się je rozpoznawać i nazywać. Musimy być bardzo czujni, by w porę wychwytywać sygnały, że dziecko się boi lub jest zdenerwowane. Konieczna jest wówczas bezpieczna obecność osoby dorosłej, która  zauważy i pomoże nazwać to, co się z maluchem dzieje.  Pomoże też rozproszyć niepokoje, odpowie na pytania, uspokoi i pocieszy.

Spróbujmy wykorzystać ten trudny czas, by pomóc dzieciom rozwijać odporność na stres, który jest przecież nieodłącznym składnikiem każdego ludzkiego życia.

V.,,Po świętach”

            Mija kolejny tydzień w domu. Musimy się liczyć z tym, że teraz może być trudniej. Zakończył się rozgardiasz związany z przygotowaniem do świąt- sprzątanie, pieczenie ciast, malowanie jajek. Pomimo, że zamknięci w domach, odczuwaliśmy przecież w jakimś stopniu to mobilizujące, przedświąteczne napięcie i radość.

Jak zorganizować sobie życie teraz, po świętach? Klucz tkwi w słowie „zorganizować”. Zadbajmy o to, by nasz dzień podzielić na konkretne zadania wykonywane w określonych godzinach. Wyznaczmy czas spędzany z dziećmi i czas tylko dla nas- dorosłych. To powinno ułatwić nam organizację życia w domu. Pozwoli też uniknąć wrażenia, że dzień przecieka nam przez palce, nic się nie dzieje a nas ogarnia coraz większy marazm. Tak więc ustalmy np. godzinę przed obiadem na gry i zabawy  z dzieckiem, następnie np. pół godziny po południu na jakąś formę aktywności ruchowej, no i obowiązkowe pól godziny na czytanie dziecku ulubionych książeczek (podany czas jest oczywiście  przykładowy).

Mając na uwadze dobrostan psychofizyczny dzieci nie zapominajmy o tym, że też potrzebujemy czasu wyłącznie dla siebie, choćby to była tylko jedna godzina dziennie.  Może się tak zdarzyć, że ta „ tylko nasza” godzina będzie możliwa dopiero po położeniu dziecka spać. To nie ma znaczenia. Ważne jest abyśmy potraktowali ją z pełną świadomością, że należy ona tylko i wyłącznie do nas. Nie róbmy w tym czasie prania, tylko wypijmy dobrą herbatę i poczytajmy ulubioną prasę, obejrzyjmy dobry film. Wszystko po to, by następnego dnia być w dobrej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej.

IV.,,Idą święta !”

 W dzisiejszym odcinku zastanowimy się jak sprawić, by święta w czasie koronawirusa były mimo wszystko udane.

Wielkanoc należy w Polsce do świąt ważnych, oczekiwanych i przynoszących wiele radości zwłaszcza dzieciom.

W tym roku spędzimy je trochę inaczej niż zwykle. Nie będzie tradycyjnego, tłumnego odwiedzania kościołów, spacerów, licznych spotkań.

Czy to oznacza, że takie święta muszą być gorsze? Nie! Spróbujmy jednak odpowiednio się do nich przygotować- także mentalnie. W nieco lepszy nastrój powinien nas wprowadzić choćby fakt, że takie święta, dosłownie- w domu,  już się prawdopodobnie nie powtórzą.

Tradycja nakazuje, by przygotowania do świąt rozpocząć od dokładnych porządków. Zaprośmy wszystkich domowników do pomocy, podzielmy zadania, zacznijmy trochę wcześniej a może uda się nam uniknąć pośpiechu i nerwowości? Powiedzmy dzieciom, że wymiatamy z domu zimę a wraz z nią wszystkie brzydkie, złe i trudne sprawy.

Jedna z najważniejszych tradycji wielkanocnych to oczywiście malowanie pisanek do świątecznego koszyczka. Wspólne, razem z dziećmi, ozdabianie jajek należy bezwzględnie zaliczyć do zajęć obowiązkowych. Poprośmy też dzieci aby pomogły nam przyozdobić mieszkanie. Mogą to być np. wycięte, pokolorowane lub fantazyjnie oklejone papierowe pisanki, które powiesimy na kolorowych wstążeczkach nad stołem lub w oknie.

Niedziela Wielkanocna to czas rodzinnego świętowania, odpoczynku, rozmów, wspólnych gier i zabaw. Pamiętajmy, że na kolejną Wielkanoc będziemy czekali cały rok, więc koniecznie zadbajmy o dobry nastrój. Nie zapomnijmy też schować dla dziecka jakiejś drobnej niespodzianki- Zajączka.  W Poniedziałek Wielkanocny – zgodnie z tradycją-  możemy domowników pokropić wodą. Celowo użyłam słowa „pokropić” pamiętając, że tegoroczny śmigus-dyngus najprawdopodobniej odbędzie się w mieszkaniu 🙂

Życzę wszystkim rodzicom i dzieciom spokojnych i pogodnych Świąt !

III. ,,Bajeczka”

            Dziś chciałabym Państwu zaproponować krótką bajkę, którą możemy opowiedzieć lub przeczytać dziecku. Napisałam ją z nadzieją, że może wywoła uśmiech albo zainspiruje do rozmowy na ten ważny teraz temat.

Oto ona:

Pewnego razu na gałązce forsycji usiadła  mała biedronka. Przymknęła oczka, wystawiła buzię do słonka i rozkoszowała się pierwszym ciepłym dniem.  Nagle poczuła, że COŚ usiadło blisko niej. Otworzyła lewe oko i zerknęła:

– Oj….- krzyknęła z przestrachem

Obok siedziało brzydkie stworzenie i uśmiechało się złośliwie.

– Kim jesteś?- zapytała mała biedronka

– Jestem super wirus, jestem silny, duży i dlatego nazywają mnie Koronawirusem- odpowiedziało    chełpliwie dziwne stworzenie i zadarło do góry coś w rodzaju nosa.

– Co tu robisz? Ta gałązka jest moja i nie przypominam sobie, abym tu kogoś zapraszała?

– Nudzę się – odparł wirus – myślałem, że zaszkodzę wielu ludziom a tu ulice puste. Ludzie siedzą w domach.

– Nie wszyscy- zauważyła biedronka- niektórzy muszą pracować, wychodzą kupić chleb albo kawałek sera, albo karmę dla kota

– No tak, tak ….Zaraz jednak pędzą do domów i zanim ja się zorientuję, to już są drzwi zamknięte –   odparł smętnym głosem wirus.

– Niektórzy wychodzą też na spacer. Krótki, ale jednak….- zauważyła biedronka

–  Ale ja wolę takie duże skupiska ludzi. Wtedy czuję się jak ryba w wodzie. Mogę swobodnie skakać z jednego człowieka na drugiego bo wówczas niektórzy ludzie poczują się gorzej- zaśmiał się złośliwie.

Biedronka ze zdumienia otworzyła szeroko oczy i buzię:

– I ciebie bawi to, że ktoś się poczuje gorzej? – pisnęła z przestrachem

– Owszem.  Ale teraz ludzie zaczęli uważać. Już się nie gromadzą jak dawniej i na dodatek  zaczęli częściej myć ręce ! Nawet jak usiądę sobie na czyjejś dłoni to zaraz mnie zmywają ciepłą wodą z mydłem – zauważył wirus.

– To chyba dobrze, że ludzie myją ręce? – zapytała zdziwiona biedronka

– Z mojego punktu widzenia to zdecydowanie źle. Tak bardzo chciałbym komuś zaszkodzić ale ludzie mi to utrudniają! – odparł rozzłoszczony wirus i aż tupnął czymś, co mogło uchodzić za nogę.

– Wiesz co..?- rzekła biedronka – chyba powinieneś się stąd wynieść. My nie chcemy tu złośliwych stworzeń, które szkodzą innym.

To powiedziawszy, biedronka rozwinęła skrzydełka i…..frrrr odleciała.

   II. Z dzieckiem w domu

Epidemia koronawirusa sprawiła, że odwołane są zajęcia szkolne i przedszkolne. Wielu z nas większość czasu spędza więc z dziećmi w domu. Sytuację komplikuje fakt, że obecnie odradza się wyjścia na place zabaw, gdzie maluchy mogłyby pobawić się z innymi dziećmi. Cóż więc robić ..? Jak zawsze niezawodnym przyjacielem są książki, które nie tylko przenoszą w inny świat ale budują więź między nami a dzieckiem. Możemy razem bawić się w  różne gry i zabawy. Oferta jest przebogata a Nauczycielki na pewno pomogą Państwu dobrać właściwe treści. Pozwólmy też dziecku na ruchową ekspresję na tyle, na ile jest to możliwe w warunkach domowych.

A może opowiedzmy dziecku jakąś pogodną historyjkę ze swojego dzieciństwa albo przeczytajmy bajkę, którą czytali nam nasi rodzice..?

Chciałabym zwrócić uwagę Państwa na jeszcze jedną ważną kwestię : w tym czasie bądźmy  blisko swego dziecka. Wykorzystajmy tę trudną sytuację i zadbajmy, aby ten czas był dobry jakościowo. Może uda się zwolnić tempo i stać się bardziej uważnym? Postarajmy się o rytm dnia, w którym będzie czas na zabawę, spokojne rytuały związane z posiłkami lub zasypianiem. Możemy w tym czasie zaprosić dzieci do częstszego udziału we wspólnych czynnościach takich jak przygotowywanie posiłku lub sprzątanie. To także buduje bliskość i sprawia, że dziecko czuje się potrzebne. Postarajmy się o uśmiech i spokój, bo tego nasze dzieci bardzo teraz potrzebują.

I. Jak rozmawiać z dzieckiem przedszkolnym o koronawirusie?

Świat dziecka w wieku przedszkolnym jest bardzo mały i ważne jest, by w tym świecie dziecko czuło się bezpiecznie. Zadaniem dorosłych jest takie informowanie dziecka, by z jednej strony otrzymało odpowiedź na swoje pytanie, a z drugiej nie czuło się przerażone i bezradne. Nie wolno zostawiać dziecka bez odpowiedzi na nurtujące go pytania! Pamiętajmy, że nasze odpowiedzi muszą być zgodne z prawdą. Młodszym dzieciom zazwyczaj wystarcza minimum wiedzy. Im dziecko starsze, tym oczywiście odpowiedzi powinny być pełniejsze.

Zadaniem dorosłego jest spokojne wyjaśnienie sytuacji i przekazanie dziecku obowiązujących zasad (mycie rąk, unikanie skupisk ludzi). Unikajmy zdenerwowania, okazywania niepokoju, strachu lub paniki, komentowania przy dziecku dramatycznych relacji medialnych

Jeżeli dziecko pyta dlaczego są zamknięte przedszkola, to odpowiadajmy, że dla bezpieczeństwa. Jeśli maluch pyta o możliwość  zachorowania, to powinniśmy odpowiedzieć zgodnie z prawdą, że tego nie wiemy ale właśnie dlatego zostajemy w domu.

Jeżeli będziemy odpowiadać w sposób spójny, spokojny, przemyślany, z którego wynika, że wiemy co się dzieje i panujemy nad sytuacją to dziecko będzie spokojne. Brak informacji i zdenerwowanie dorosłego jest tym, co najbardziej dzieci stresuje.